piątek, 7 listopada 2014

"Na każdego czeka miłość"

 rozdział 2
***
Lola obudziła się. Co to miało znaczyć? Ten chłopak może i był nawet ładny, ale czemu wystąpił w jej śnie?
To było... co najmniej dziwne, częściowo nawet straszne. O co Irka była zła? Po chwili myślenia, zrozumiała, że jest środek nocy. No nie! 12:00? Coś czuła, że zapewne nie zaśnie. Cóż miała robić? O, Irka zostawiła tę książkę. Super.
Po chwili czytania poczuła, że chce jej się spać. No i zasnęła. Miała nadzieję, że ten "ktoś" jej się już nie przyśni.
***
To był taki świadomy sen. Obudziła się w swoim pokoju, ale był bardziej kolorowy. Drzwi otwarły się i.... wyszedł z nich ON. Z tacą pełną muffinek z nieudanego przepisu. Lola pozostawała w bezruchu. Chłopak uśmiechnął się i nie wiadomo skąd, wyjął talerzyk i kakao.

- Co tu znowu robisz?
- Ja?- przerwał z lekkim śmiechem - Podaję Ci muffinki.
Lola była zdziwiona. Każdy dotąd nie mówił poprawnie. Muffinki zawsze były babeczkami. Tylko Irka i ona mówiły tak jak należy.
- Jak masz na imię?
- Dowiesz się wkrótce. Teraz zjedz, dobra? Trochę się męczyłem i nie chcę żebyś do czasu pobudki nie zjadła ani jednej. Smacznego. - Powiedział i wyszedł z uśmiechem. Teraz Lola mogła mu się przyjrzeć. Miał lekko blond, lekko brązowe włosy. Miły wyraz twarzy i głębokie brązowe oczy. Trochę była ciekawa jego charakteru. Ani się obejrzała, zjadła wszystkie muffinki. Wtedy wszedł ten chłopak i zabrał tacę.
Jedyne co powiedział to znaczące słowa:
-DO ZOBACZENIA.
***
Lola obudziła się z lekkim posmakiem czekoladowych muffinek. Wyszykowała się powoli do szkoły. Ubrała się najlepiej jak mogła. Wiedziała, że coś się wydarzy.
Gdy doszła do szkoły, była matematyka. Matematyka była z jej wychowawcą, panem Cieślakiem. Był nawet spoko. I cały czas robiło jej się ciepło. Coraz cieplej. Nie wiedziała co się dzieje. Czy zachorowała? Nie, czuła się doskonale. Tylko to ciepło.
- Zapraszam do klasy!- Krzyknął radośnie pan Cieślak.- Mam dla was niespodziankę.
Cała grupa weszła do sali. Usiedli. Jedno słowo i 4 sekundy zmieniły życie Loli na zawsze.
- WEJDŹ PROSZĘ.
Do sali wpadł chłopak z jej snów. Przywitał się serdecznie, a że Lola siedziała sama, dosiadł się do niej.
Znów poczuła to ciepło. Wtedy się odezwał.
- Hej, jestem Janek, a ty?
- Jestem Lola. Eeee... przepraszam, nie mam doświadczeń z chłopakami.- Przeprosiła i podała rękę.
- Nie szkodzi. Dasz mi później odpisać lekcje? Nie mam z ostatnich dwóch miesięcy.- Rzekł zmieszany.
- Jasne, jak chcesz to.. eee.. możesz do mnie przyjść... eee... moglibyśmy się razem pouczyć.
- Moglibyśmy zrobić muffinki. - Dodał z uśmiechem na twarzy.
Lola zrobiła duże oczy. Szybko się ogarnęła i kontynuowała gadkę.
- Wiesz, wczoraj robiłam i nie wyszło bo Irka- wskazała na dziewczynę siedzącą po drugiej strony klasy - przyniosła przeterminowany jogurt i ciastko niezwykle śmierdziało.
Zaśmiali się.
- Mam trochę w plecaku, znaczy muffinek, jeśli chcesz mogę się podzielić. Chciałabyś? - Zaśmiał się.
- Jasne.
***

środa, 15 października 2014

"Na każdego czeka miłość".

Rozdział 1
- Lola! Siedzisz tylko w pokoju i nic nie robisz. Mogłabyś chociaż zrobić lekcje. - Mama wparowała do pokoju jak szalona. Lola szybko otarła łzy i uśmiechnęła się szeroko jak mogła.
- Ale mamo, ja przecież odrobiłam lekcje. I spakowałam się. Daj mi spokój rysuję tylko.
- Masz oczy czerwone jak u królika.
- Oglądałam przed chwilą łzawe romansidło. Trochę się popłakałam, ale to nic.- Uśmiechała się nadal.
- A tak w ogóle, to przed chwilą dzwoniła Irka, wpadnie do Ciebie za godzinę. Podobno umówiłyście się, że będziecie piekły razem babeczki.
- Muffinki.- Poprawiła Lola. - Możesz już iść? Chcę dokończyć film.- Dodała zakładając słuchawki.
- Ehh, no dobrze, ale nie zapomnij że Irka przyjeżdża, ok? Ja nie będę za Ciebie sprzątała skarpetek na podłodze. I ogarnij ubiór. Masz na sobie samą pstrokaciznę.
- Dobrze. - Zgodziła się dziewczyna, chwilę po tym, gdy Mama zamknęła drzwi.
Nie. Lola nie jest i nie była EMO. Lubi płakać. Jest jej wtedy lżej. Ma czas na radość, śmiech, przyjaźń, rodzinę. Lubi kolory, ale czasem ubiera je tylko po to by zakryć smutek. By nikt jej o nic nie podejrzewał.
A no tak zapomniała że musi przeczytać książkę, która pożyczyła jej Irka. Trzyma ją w domu ponad miesiąc. Uff, tylko 30 stron. "Kto pokocha małą Mizię?". No pięknie. Jej oczy zaraz się zmienią w pustynię.
Pozbierała szybko skarpetki z podłogi i ubrała pomarańczową sukienkę i swoje fioletowe kapcie-balerinki z kokardką. Uczesała włosy i zaczęła czytać.
Nie zdążyła dojść do 10 strony a Irka już u niej była. Przyniosła tacę na muffinki, papilotki i jogurt. Na szczęście nie pytała o książkę. Pytała o chłopaków. No to ładnie. Irka się zakochała. W Dominiku. Najgorszym palancie z klasy.
- Jak można się w nim zakochać! No nie możliwe. - Powiedziała głośno Lola pukając się w głowę.
- No ej! Jest ładny, zabawny, pomocny i lubi to co ja! Lepszego nie może być!
- No Irka, otwórz oczy! Przecież... - przerwała by wziąć głęboki oddech.- Dziwny zapach.
To samo zrobiła przyjaciółka dziewczyny. Złapała się za głowę.
- Wyciągnij pudełko od jogurtu ze śmieci.
- Co?! No nie mów że był spleśniały.
- No chyba jednak był! - Po tych słowach w kuchni rozległ się wrzask.
- Ratuj co się da! - Wrzasnęła Lola. Powąchała składniki mokre.Śmierdziało jak diabli! Powąchała składniki suche. Uff, tu już jednak nic nie czuła.
- Irkaaa!!!!
- O co chodzi?!
- No ej przecież mogłaś najpierw sprawdzić datę, zanim wzięłaś jogurt z domu!
Chwilę patrzyły na siebie z gniewem. Szare oczy wpatrywały się w oczy zielone. Trwało to kilka minut, aż kąciki ust każdej z nich zaczęły drżeć. Wybuchły śmiechem.
- Wychodzi na to.. że musimy.. na deser zjeść tosty z serem.
***
Wieczorem, gdy przyjaciółka poszła już do domu, Lola szykowała się do spania. Położyła się na chwilę i liczyła owce, żeby zasnąć, tak dla zabawy. Jej oczy zamykały się ale nie zasypiała. Na chwilę się odprężyła i zamknęła je na dłużej. Ale coś czuła, że musiała je otworzyć.
Stała przy niej Irka. Patrzyła na nią z gniewem.
- Irka, co jest?
- O, jaśnie pani się obudziła. Masz gościa.
Dlaczego Irka zachowywała się jak mama? I kim był gość?
W jej stronę szła dziwna postać.
To był.... jakiś chłopak!
Nie rozumiała co się dzieje.
- Cześć Lola. Co tam u Ciebie?
- Wszystko dobrze. Kim ty w ogóle jesteś?-Spytała się łapiąc się za głowę.
- Jestem tylko wytworem Twojej chorej wyobraźni. Nie przejmuj się. Chcę być tylko przyjacielem.- Gość tylko się uśmiechnął.
- Co? jakiej wyobraźni?!- Przerwała i padła na tapczan.
***


wtorek, 14 października 2014

"Na każdego czeka miłość"


WSTĘP.
 Kakao, książka,pamiętnik.
Połączenie idealne. 
Z zazdrością patrzę na te wszystkie zakochane twarze.
Ta miłość która mnie osacza ze wszystkich stron.
Mam już 14 lat, dostaję powoli szału, to pragnienie miłości.... ono nie odstępuje.
Gdy jestem w domu. Nie mogę oglądać filmów.
Gdy jestem w szkole. Nie rozglądam się na boki.
Gdy słucham piosenek. Nie czytam tekstu.

Żałosne stukanie długopisem o kartki pamiętnika nie przestawało brzmieć. Czarny długopis trzymały palce z paznokciami pomalowanymi na różowo. Pukanie ustało, gdy kropla wody spadła na papier. Była to słona woda potocznie zwana łzą. Tusz rozmazał się. Słowa w pamiętniku straciły kompletny sens.
Lola była dziewczyną ni to brzydką ni to ładną. Wiecznie tłuste blond włosy i szare oczy nie komponowały się z posępnym charakterem dziewczyny. Wyglądały tak radośnie. A jej styl taki kolorowy.
Wszystko to po to by zakryć ból.
Ból nie ustający w domu. W szkole. W muzyce.
~~~~~~
Dzięki za przecztanie wstępu do mojego pierwszego fanficku "Na każdego czyta miłość"! Mam nadzieję, że będziecie czytać dalej.
Pozdrawiam,
Harmony Essence.