rozdział 2
***
Lola obudziła się. Co to miało znaczyć? Ten chłopak może i był nawet ładny, ale czemu wystąpił w jej śnie?
To było... co najmniej dziwne, częściowo nawet straszne. O co Irka była zła? Po chwili myślenia, zrozumiała, że jest środek nocy. No nie! 12:00? Coś czuła, że zapewne nie zaśnie. Cóż miała robić? O, Irka zostawiła tę książkę. Super.
Po chwili czytania poczuła, że chce jej się spać. No i zasnęła. Miała nadzieję, że ten "ktoś" jej się już nie przyśni.
***
To był taki świadomy sen. Obudziła się w swoim pokoju, ale był bardziej kolorowy. Drzwi otwarły się i.... wyszedł z nich ON. Z tacą pełną muffinek z nieudanego przepisu. Lola pozostawała w bezruchu. Chłopak uśmiechnął się i nie wiadomo skąd, wyjął talerzyk i kakao.
- Co tu znowu robisz?
- Ja?- przerwał z lekkim śmiechem - Podaję Ci muffinki.
Lola była zdziwiona. Każdy dotąd nie mówił poprawnie. Muffinki zawsze były babeczkami. Tylko Irka i ona mówiły tak jak należy.
- Jak masz na imię?
- Dowiesz się wkrótce. Teraz zjedz, dobra? Trochę się męczyłem i nie chcę żebyś do czasu pobudki nie zjadła ani jednej. Smacznego. - Powiedział i wyszedł z uśmiechem. Teraz Lola mogła mu się przyjrzeć. Miał lekko blond, lekko brązowe włosy. Miły wyraz twarzy i głębokie brązowe oczy. Trochę była ciekawa jego charakteru. Ani się obejrzała, zjadła wszystkie muffinki. Wtedy wszedł ten chłopak i zabrał tacę.
Jedyne co powiedział to znaczące słowa:
-DO ZOBACZENIA.
***
Lola obudziła się z lekkim posmakiem czekoladowych muffinek. Wyszykowała się powoli do szkoły. Ubrała się najlepiej jak mogła. Wiedziała, że coś się wydarzy.
Gdy doszła do szkoły, była matematyka. Matematyka była z jej wychowawcą, panem Cieślakiem. Był nawet spoko. I cały czas robiło jej się ciepło. Coraz cieplej. Nie wiedziała co się dzieje. Czy zachorowała? Nie, czuła się doskonale. Tylko to ciepło.
- Zapraszam do klasy!- Krzyknął radośnie pan Cieślak.- Mam dla was niespodziankę.
Cała grupa weszła do sali. Usiedli. Jedno słowo i 4 sekundy zmieniły życie Loli na zawsze.
- WEJDŹ PROSZĘ.
Do sali wpadł chłopak z jej snów. Przywitał się serdecznie, a że Lola siedziała sama, dosiadł się do niej.
Znów poczuła to ciepło. Wtedy się odezwał.
- Hej, jestem Janek, a ty?
- Jestem Lola. Eeee... przepraszam, nie mam doświadczeń z chłopakami.- Przeprosiła i podała rękę.
- Nie szkodzi. Dasz mi później odpisać lekcje? Nie mam z ostatnich dwóch miesięcy.- Rzekł zmieszany.
- Jasne, jak chcesz to.. eee.. możesz do mnie przyjść... eee... moglibyśmy się razem pouczyć.
- Moglibyśmy zrobić muffinki. - Dodał z uśmiechem na twarzy.
Lola zrobiła duże oczy. Szybko się ogarnęła i kontynuowała gadkę.
- Wiesz, wczoraj robiłam i nie wyszło bo Irka- wskazała na dziewczynę siedzącą po drugiej strony klasy - przyniosła przeterminowany jogurt i ciastko niezwykle śmierdziało.
Zaśmiali się.
- Mam trochę w plecaku, znaczy muffinek, jeśli chcesz mogę się podzielić. Chciałabyś? - Zaśmiał się.
- Jasne.
***